W sierpniu zeszłego roku Joanna Krupa poślubiła poznanego zaledwie rok wcześniej Douglasa Nunesa. Uroczystość odbyła się w krakowskim kościele, bo chociaż wcześniej para zawarła ślub cywilny w urzędzie w Kalifornii, Joannie bardzo zależało na tym, by ślubować też przed Bogiem.Od czasu powtórnego chrztu w Jordanie trzy lata temu zrobiła się bardzo religijna.
Poza tym zależało jej na tym, by pokazać poprzedniemu mężowi, który rozwiódł się z nią telefonicznie w trakcie ćwiczeń na siłowni, że tym razem jest naprawdę pewna swoich uczuć do nowego mężczyzny.
Douglas też wydawał się pewien, ale z czasem zorientował się, że Krupa za narzeczeńskich czasów złożyła mu sporo obietnic, z których dotrzymaniem robi się coraz większy problem. Po zaledwie dwóch miesiącach znajomości zapewniła go, że chętnie urodzi mu troje dzieci, chociaż z poprzednim partnerem przez dziesięć lat nie zdecydowała się nawet na jedno.
Po ślubie zaczęło się tłumaczenie, że chwila nie jest właściwa i trzeba będzie poczekać, tylko nie wiadomo, na co i jak długo. Na dodatek ostatnio powróciły kłopoty z zaleczoną, jak się wydawało, tarczycą, które w ogóle mogą wykluczyć ciążę.
Joanna ma od lat zdiagnozowaną chorobę Hashimoto. Jest właśnie w trakcie kuracji hormonalnej, bo niedawno na jej tarczycy pojawiły się nowe guzki - ujawnia znajomy celebrytki w rozmowie z Faktem. Jeden z lekarzy powiedział jej, że nie powinna starać się o dziecko. Przy tym schorzeniu w jej wieku bardzo ciężko będzie utrzymać ciążę. Bezpieczniej dla Joanny byłoby, gdyby w ogóle zrezygnowała z macierzyństwa.
_
_
_
_